Są tutaj dziesiątki niewielkich wiosek, które są zupełnie odcięte od świata. Głównie w górach.
Dlaczego? – Rwąca woda zabrała mosty, podmyła drogi, zerwała słupy i sieć energetyczną. Nieczynne są studnie, nie ma kanalizacji i możliwości normalnego załatwienia potrzeb fizjologicznych. Jest bardzo źle.
Nasze dzisiejsze działania polegały na pobieraniu ładunków z HUB w Kłodzku (Szkoła Podstawowa nr 3) i transport darów do tych odciętych od świata miejscowości. Odwiedziliśmy m.in. Nowy i Stary Gierałtów, Stronie Śląskie, cześć Lądka Zdrój, Bielice i Trzebieszowice.
Ludziom brakuje wszystkiego, a przede wszystkim perspektyw na lepsze jutro. Nie wiedzą co się dzieje z ich bliskimi, którzy byli poza domem. Jest płacz, nerwy, rezygnacja i strach o przyszłość. Nie wiedzą także jak wygląda sytuacja gdzie indziej – od nas dowiadują się o sytuacji w regionie i widzą zdjęcia w naszych telefonach płaczą. To przerażające…
Na jutro plan jest dość podobny. Trwają ustalenia ze sztabami w poszczególnych miejscowościach. Akcję koordynuje Fundacja „Droga do przeżycia” i Fundacja „Rodziny Maj im. Piotra Maj”. Śmigłowiec zapewnia firma Helipoland z Bielska-Białej.
Jeśli ktoś ma ochotę wesprzeć nasze działania i pomoc w zapewnieniu ciągłości dostaw paliwa, może to zrobić pod adresem: https://www.siepomaga.pl/smiglowiec-dla-powodzian
Na powrocie do Wrocławia, tuż przed zachodem słońca lecieliśmy w okolicy Kątów Wrocławskich, gdzie chwilę przed naszym przelotem rozpoczęto ewakuację części mieszkańców. Widok z góry jest przerażający. Tu także będzie potrzebna pomoc…